piątek, 13 grudnia 2013

Rafael, Madonna Sykstyńska


Znacie te aniołki? Na pewno każdy z Państwa, nawet, jeżeli nieszczególnie interesuje się sztuką, zna te dwa śliczne putta, ponieważ motyw ten jest bardzo często, chyba najczęściej obok Mony Lisy Leonarda i Pocałunku Klimta, reprodukowany na kubkach, kartkach pocztowych, papierach pakunkowych, czekoladkach, kremach i wielu innych przedmiotach, a okres świąteczny dodatkowo sprzyja powielaniu tego tematu. Ale czy ktokolwiek zastanawiał się, co to za aniołki?

Otóż jest to fragment obrazu Rafaela Santi Madonna Sykstyńska namalowany w latach 1512-1513, jego wymiary to 269,5 x 201 cm. Obecnie należy do zbiorów drezdeńskiej Galerii Obrazów Starych Mistrzów. Obraz ukazuje Madonnę z Dzieciątkiem adorowaną przez św. Barbarę, poznać ją można po widocznej za nią wieży i papieża Juliusza II ukazanego tutaj, jako św. Sykstus – święty ten był patronem rodziny Della Rovere, z której pochodził ów papież. Tło tworzą z lekka jedynie zaznaczone chóry anielskie w chmurach – niebo zostało potraktowane dosłownie. Nasze aniołki umieszczone są na dole, opierają łokcie na parapecie wyimaginowanego niby-okna (tam też stoi tiara papieska), które wraz z zieloną kotarą mają tworzyć przestrzeń dla wydarzenia. Kotara jest tu elementem symbolicznym oddzielającym strefę ziemską od niebiańskiej oraz ma wprowadzać widza w niecodzienną, cudowną sytuację, która rozgrywa się przed jego oczami. Zabieg wywołujący wrażenie wykraczania postaci ukazanej na obrazie poza namalowane ramy nazywa się natomiast trompe l’oeil, a po polsku – malarstwo iluzjonistyczne.

Tak więc, gdy następnym razem zobaczą Państwo na przykład papierową torbę na prezent z tymi aniołkami, proszę pamiętać, że obcują Państwo ze sztuką nie byle kogo, ale samego Rafaela. 

A tu prezentuję inny przykład malarstwa iluzjonistycznego, moją ulubioną Madonnę Fra Filippa LIppiego, 1457-1465.



oraz mojego ulubionego "uciekiniera" Pere Borrell del Caso, Uciekając przed krytyką, 1835.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz