Jest już grudzień i niedługo mikołajki, dlatego moglibyśmy całą
audycję poświęcić ikonografii św. Mikołaja Cudotwórcy, biskupa Miry,
zestawiając ją ze współczesnym świętym Mikołajem mieszkańcem Finlandii, rozważając
z żalem jak to tradycyjna ikonografia została wyparta przez amerykańskie zwyczaje,
ale nie zrobimy tego, bo ważniejsza jest dla nas uroczystość Niepokalanego
Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, przypadająca 8 grudnia. Żeby jednak zachować
miłą tradycję dawania sobie upominków mikołajkowych, mam dla Państwa pewną
niewielką, ale niezwykle uroczą i rozczulającą akwarelkę. Jest to dzieło Friedricha
Tremla, austriackiego malarza i grafika żyjącego w 1 poł. XIX wieku. Obrazek ten ukazuje scenę, podczas
której stary, wąsaty weteran daje malutkiemu dziecku, siedzącemu na kolanach
matki małą, drewnianą figurkę świętego Mikołaja. Kolorowa zabawka, do której
dziecko ochoczo wyciąga rączki to ten właściwy św. Mikołaj, z mitrą i
pastorałem, w długim ornacie, nie współczesny opasły dziadek w czerwonym kubraku.
Radość dziecka z otrzymania prezentu udziela się także dorosłym, jednak ich
doświadczenie radości jest niestety bardzo nietrwałe, ponieważ patrząc na
wnętrze pokoju, gdzie wydarzenie ma miejsce widzimy, że jest to bardzo skromne
pomieszczenie, z obrazami świętych zawieszonymi pod sufitem.
Uwagę zwraca także
zawieszony na ścianie męski kapelusz, najprawdopodobniej należący do ojca dziecka.
Ale dlaczego nie ma go wraz z rodziną? Pierwsza gwiazdka w życiu dziecka jest
istotnym wydarzeniem, dlatego obecność ojca byłaby wskazana. Po zastanowieniu
można wysnuć przypuszczenie, że zginął on w bardzo niedalekiej przeszłości, a
jego kapelusz wciąż wisi, przypominając o nim żonie. Stary żołnierz przejął
rolę przynależną ojcu, czując litość wobec malutkiej sierotki. Akwarela ta,
mimo smutnej historii przedstawionej w
tle zawiera w sobie ogromny ładunek pozytywnych uczuć, przypomina, że mikołajki
są po to, by obdarowywać dobrem najbiedniejszych.
Wróćmy jednak do głównego , jakim Niepokalane Poczęcie, należące obecnie
do zbiorów galerii Prado w Madrycie. Obraz powstał w roku 1767 jako jeden z
cyklu siedmiu obrazów zamówionych przez króla Hiszpanii Karola III dla
klasztoru San Pascual w Aronjuez. Tiepolo, urodzony w Wenecji w 1696 roku zasłynął
głównie dzięki swoim monumentalnym freskom i plafonom, czyli obrazom zdobiącym
sklepienia kościołów lub pomieszczeń reprezentatywnych. Mówi się o nim, że był
to najwybitniejszy w Europie osiemnastowieczny twórca malarstwa dekoracyjnego.
Dlatego też jego sława rozchodziła się po całym kontynencie. W roku 1762
Tiepolo dostał zaproszenie od wspomnianego już Karola III, do wykonania plafonu
w Sali Tronowej Palacio Real w Madrycie. Zmarł nagle w 1770 roku w tym mieście i
tam też, w kościele św. Marcina, został pochowany. Podczas swego pobytu na
dworze Karola III wykonał także obraz, o którym dziś rozmawiamy. Nie wiem, czy
pamiętają Państwo audycję o Madonnie Różańcowej Murilla, siedemnastowiecznego
malarza hiszpańskiego, który stworzył nowożytną formułę ukazywania Maryi
Niepokalanie Poczętej, czerpiąc wzory z Niewiasty Apokaliptycznej. Mówiliśmy
wówczas, że formuła ta była często i chętnie powtarzana i doskonale odpowiadała
wymaganiom Soboru Trydenckiego, dotyczącym sztuki.
Obraz Tiepola także ukazuje Matkę
Bożą bez Dzieciątka, trzymającą ręce złożone pobożnie do modlitwy, stojącą na
globie ziemski, mającą pod stopami sierp księżyca i depczącą wężą-smoka, który
w pysku trzyma jabłko grzechu pierworodnego. Jabłko to jest symbolem wolności
Maryi od tego grzechu. Wokół postaci Maryi stłoczone są złote obłoki, pomiędzy
którymi ukrywają się putta; podtrzymują one także błękitny płaszcz Madonny. Głowa
Maryi otoczona jest wieńcem gwiazd, a powyżej pomiędzy rozsuniętymi obłokami
widać zlatującą gołębicę Ducha Świętego.
Twarz Maryi jest
skupiona, spokojna, ale zdecydowana, widać z niej powagę i świadomość roli,
jaka przypadnie Jej w dziele zbawienia. Nie bez znaczenia jest złoty,
świetlisty kolor obłoków rozświetlonych jasnym światłem – blask słońca
otaczający Maryję jest symbolem zamieszkania w Niej Boga, a zarazem wybrania
Jej spośród wszystkich ludzi. Ta wyjątkowość Maryi była od początków
chrześcijaństwa łączona z Jej Niepokalanym Poczęciem, chociaż średniowieczni
teologowie, między innymi św. Tomasz z Akwinu i św. Bernard z Clairvaux nie
uznawali tego przymiotu Maryi wprost. Także sam dogmat został ogłoszony dopiero
w 1854 roku przez Piusa IX.
Pomimo tak
późnego ogłoszenia przez Kościół dogmatu, myśl o wyjątkowości poczęcia Maryi
istniała i za sprawą teologów i komentatorów Pisma Świętego przedostała się do
sztuki, tworząc przedstawiania Maryjne wyposażone w treści immakulistyczne. Już
w X wieku sztuka bizantyjska w scenie pocałunku Anny i Joachima przy Złotej Bramie,
pochodzącej z apokryfów, ilustrowała w bardzo zakamuflowany sposób akt
niepokalanego poczęcia Matki Chrystusa.
W średniowieczu do niepokalanego
poczęcia Maryi odnosiły się wizerunki pięknych Madonn, gdzie Maryja podaje
dzieciątku jabłko, które jest symbolem nowej Ewy, którą jest Maryja. Dodatkowo
treści te były uzupełniane poprzez dodanie u stóp Madonny lwa lub księżyca z
ludzką maską, co wskazywało na potęgę Maryi w walce ze złem i odwrócenie się od
tego, co ziemskie.
Spójrzmy jeszcze raz na obraz
Tiepola, na którym w dolnej partii widać leżącą palmę, pod nią różę, lustro w
bogato zdobionej ramie, putto trzymające kwiat lilii i z lewej strony obrazu półprzezroczysty
kształt, jakby arkadę. Przedmioty te należą do repertuaru tzw. biblijnych
symboli maryjnych pochodzących ze Starego Testamentu, które odnoszą się do
przymiotów Maryi i w sposób alegoryczny wydobywają pierwszy Jej przywilej,
jakim jest czystość i niewinność. Symbole te doskonale znane są z Litanii
Loretańskiej. W tym przedstawieniu są to: brama do nieba, palma
sprawiedliwości, zwierciadło bez skazy, lilia pośród cierni i krzew różany.
Przedstawienie
Maryi otoczone tymi symbolami także ma średniowieczną tradycję i nazywane jest Tota Pulchra, od pierwszych słów
fragmentu z Pieśni nad Pieśniami ”cała piękna jesteś przyjaciółko moja”. W
wizerunkach tych Madonna przyjmuje postawę, taką jak na naszym obrazie i jest
otoczona tymi właśnie emblematami.
Jak widać
ikonografia maryjna jest skomplikowana i pełna symbolicznych odniesień, ma
wiele zapożyczeń i nawiązań, co szczególnie ujawnia się, gdy trzeba zilustrować
tak skomplikowany dogmat, jakim jest Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi
Panny.
Bardzo fajnie opisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuńWygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń