niedziela, 1 grudnia 2013

Giovanni Battista Tiepolo, Immakulata

Jest już grudzień i niedługo mikołajki, dlatego moglibyśmy całą audycję poświęcić ikonografii św. Mikołaja Cudotwórcy, biskupa Miry, zestawiając ją ze współczesnym świętym Mikołajem mieszkańcem Finlandii, rozważając z żalem jak to tradycyjna ikonografia została wyparta przez amerykańskie zwyczaje, ale nie zrobimy tego, bo ważniejsza jest dla nas uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, przypadająca 8 grudnia. Żeby jednak zachować miłą tradycję dawania sobie upominków mikołajkowych, mam dla Państwa pewną niewielką, ale niezwykle uroczą i rozczulającą akwarelkę. Jest to dzieło Friedricha Tremla, austriackiego malarza i grafika żyjącego w 1 poł. XIX wieku. Obrazek ten ukazuje scenę, podczas której stary, wąsaty weteran daje malutkiemu dziecku, siedzącemu na kolanach matki małą, drewnianą figurkę świętego Mikołaja. Kolorowa zabawka, do której dziecko ochoczo wyciąga rączki to ten właściwy św. Mikołaj, z mitrą i pastorałem, w długim ornacie, nie współczesny opasły dziadek w czerwonym kubraku. Radość dziecka z otrzymania prezentu udziela się także dorosłym, jednak ich doświadczenie radości jest niestety bardzo nietrwałe, ponieważ patrząc na wnętrze pokoju, gdzie wydarzenie ma miejsce widzimy, że jest to bardzo skromne pomieszczenie, z obrazami świętych zawieszonymi pod sufitem. 
Uwagę zwraca także zawieszony na ścianie męski kapelusz, najprawdopodobniej należący do ojca dziecka. Ale dlaczego nie ma go wraz z rodziną? Pierwsza gwiazdka w życiu dziecka jest istotnym wydarzeniem, dlatego obecność ojca byłaby wskazana. Po zastanowieniu można wysnuć przypuszczenie, że zginął on w bardzo niedalekiej przeszłości, a jego kapelusz wciąż wisi, przypominając o nim żonie. Stary żołnierz przejął rolę przynależną ojcu, czując litość wobec malutkiej sierotki. Akwarela ta, mimo smutnej historii  przedstawionej w tle zawiera w sobie ogromny ładunek pozytywnych uczuć, przypomina, że mikołajki są po to, by obdarowywać dobrem najbiedniejszych.

Wróćmy jednak do  głównego , jakim Niepokalane Poczęcie, należące obecnie do zbiorów galerii Prado w Madrycie. Obraz powstał w roku 1767 jako jeden z cyklu siedmiu obrazów zamówionych przez króla Hiszpanii Karola III dla klasztoru San Pascual w Aronjuez. Tiepolo, urodzony w Wenecji w 1696 roku zasłynął głównie dzięki swoim monumentalnym freskom i plafonom, czyli obrazom zdobiącym sklepienia kościołów lub pomieszczeń reprezentatywnych. Mówi się o nim, że był to najwybitniejszy w Europie osiemnastowieczny twórca malarstwa dekoracyjnego. Dlatego też jego sława rozchodziła się po całym kontynencie. W roku 1762 Tiepolo dostał zaproszenie od wspomnianego już Karola III, do wykonania plafonu w Sali Tronowej Palacio Real w Madrycie. Zmarł nagle w 1770 roku w tym mieście i tam też, w kościele św. Marcina, został pochowany. Podczas swego pobytu na dworze Karola III wykonał także obraz, o którym dziś rozmawiamy. Nie wiem, czy pamiętają Państwo audycję o Madonnie Różańcowej Murilla, siedemnastowiecznego malarza hiszpańskiego, który stworzył nowożytną formułę ukazywania Maryi Niepokalanie Poczętej, czerpiąc wzory z Niewiasty Apokaliptycznej. Mówiliśmy wówczas, że formuła ta była często i chętnie powtarzana i doskonale odpowiadała wymaganiom Soboru Trydenckiego, dotyczącym sztuki.
 jest dzieło Giovanniego Battisty Tiepola zatytułowane
            Obraz Tiepola także ukazuje Matkę Bożą bez Dzieciątka, trzymającą ręce złożone pobożnie do modlitwy, stojącą na globie ziemski, mającą pod stopami sierp księżyca i depczącą wężą-smoka, który w pysku trzyma jabłko grzechu pierworodnego. Jabłko to jest symbolem wolności Maryi od tego grzechu. Wokół postaci Maryi stłoczone są złote obłoki, pomiędzy którymi ukrywają się putta; podtrzymują one także błękitny płaszcz Madonny. Głowa Maryi otoczona jest wieńcem gwiazd, a powyżej pomiędzy rozsuniętymi obłokami widać zlatującą gołębicę Ducha Świętego.
Twarz Maryi jest skupiona, spokojna, ale zdecydowana, widać z niej powagę i świadomość roli, jaka przypadnie Jej w dziele zbawienia. Nie bez znaczenia jest złoty, świetlisty kolor obłoków rozświetlonych jasnym światłem – blask słońca otaczający Maryję jest symbolem zamieszkania w Niej Boga, a zarazem wybrania Jej spośród wszystkich ludzi. Ta wyjątkowość Maryi była od początków chrześcijaństwa łączona z Jej Niepokalanym Poczęciem, chociaż średniowieczni teologowie, między innymi św. Tomasz z Akwinu i św. Bernard z Clairvaux nie uznawali tego przymiotu Maryi wprost. Także sam dogmat został ogłoszony dopiero w 1854 roku przez Piusa IX.
Pomimo tak późnego ogłoszenia przez Kościół dogmatu, myśl o wyjątkowości poczęcia Maryi istniała i za sprawą teologów i komentatorów Pisma Świętego przedostała się do sztuki, tworząc przedstawiania Maryjne wyposażone w treści immakulistyczne. Już w X wieku sztuka bizantyjska w scenie pocałunku Anny i Joachima przy Złotej Bramie, pochodzącej z apokryfów, ilustrowała w bardzo zakamuflowany sposób akt niepokalanego poczęcia Matki Chrystusa.
            W średniowieczu do niepokalanego poczęcia Maryi odnosiły się wizerunki pięknych Madonn, gdzie Maryja podaje dzieciątku jabłko, które jest symbolem nowej Ewy, którą jest Maryja. Dodatkowo treści te były uzupełniane poprzez dodanie u stóp Madonny lwa lub księżyca z ludzką maską, co wskazywało na potęgę Maryi w walce ze złem i odwrócenie się od tego, co ziemskie.
            Spójrzmy jeszcze raz na obraz Tiepola, na którym w dolnej partii widać leżącą palmę, pod nią różę, lustro w bogato zdobionej ramie, putto trzymające kwiat lilii i z lewej strony obrazu półprzezroczysty kształt, jakby arkadę. Przedmioty te należą do repertuaru tzw. biblijnych symboli maryjnych pochodzących ze Starego Testamentu, które odnoszą się do przymiotów Maryi i w sposób alegoryczny wydobywają pierwszy Jej przywilej, jakim jest czystość i niewinność. Symbole te doskonale znane są z Litanii Loretańskiej. W tym przedstawieniu są to: brama do nieba, palma sprawiedliwości, zwierciadło bez skazy, lilia pośród cierni i krzew różany.
Przedstawienie Maryi otoczone tymi symbolami także ma średniowieczną tradycję i nazywane jest Tota Pulchra, od pierwszych słów fragmentu z Pieśni nad Pieśniami ”cała piękna jesteś przyjaciółko moja”. W wizerunkach tych Madonna przyjmuje postawę, taką jak na naszym obrazie i jest otoczona tymi właśnie emblematami.

Jak widać ikonografia maryjna jest skomplikowana i pełna symbolicznych odniesień, ma wiele zapożyczeń i nawiązań, co szczególnie ujawnia się, gdy trzeba zilustrować tak skomplikowany dogmat, jakim jest Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny.

3 komentarze: