poniedziałek, 31 marca 2014

Leonardo da Vinci, Zwiastowanie

            Dziś, jak zapowiedziałam dwa tygodnie temu, spotkamy się z dziełem jednego z największych, a przynajmniej najpopularniejszych mistrzów pędzla doby nowożytnej, jakim jest Leonardo da Vinci. Pewnie spodziewają się Państwo Ostatniej Wieczerzy, ponieważ obraz ten byłby najbardziej stosowny mając na uwadze, że trwamy wciąż w okresie Wielkiego Postu, bo oprócz tego dzieła i legendy z nim związanej, Leonardo da Vinci znany jest przecież głównie ze swych portretów, wizerunków Matki Bożej z Dzieciątkiem oraz szkiców anatomicznych i konstrukcyjnych.
A ja zaprezentuję dziś Państwu dzieło raczej mało znane, bo wykonane w początkowym okresie twórczości Leonarda oraz przez dłuższy czas poddawane dyskusji, co do faktycznego autorstwa. Dziełem tym jest obraz Zwiastowanie namalowany na przestrzeni lat 1472-1475, czyli gdy artysta miał nieco ponad 20 lat. Obraz znajduje się w zbiorach Galerii Uffizi we Florencji. Przypomnę tylko, że Mona Lisa została namalowana około 30 lat później, co jest doskonale widoczne w jakości wykonania obu dzieł, jak i warsztacie artysty, który nie do końca panuje nad perspektywą jak i kompozycją. Nie chciałabym jednak, by myśleli Państwo, że wybrałam na dziś ten obraz, aby zdeprecjonować geniusza i wydobyć na światło dzienne jego potknięcia i porażki. Wybrałam go, ponieważ w zeszłym tygodniu, we wtorek przeżywaliśmy uroczystość Zwiastowania Pańskiego.
Kompozycja obrazu Leonarda jest klasyczna i podporządkowana regułom, jakie panowały w malarstwie nowożytnym, które scenę tę bardzo sobie przypodobało.


Obraz Leonarda ukazuje Maryję siedzącą na krześle i czytającą księgę ustawioną na niezwykle zdobnym pulpicie, przed Nią przyklęka pokornie i dostojnie Archanioł Gabriel trzymający lilię w lewej dłoni, a  prawą unoszący w geście błogosławieństwa. Cała scena rozgrywa się w ogrodzie, na tle włoskiego pejzażu, chociaż siedzisko Maryi ustawione jest na posadzce, tuż przed domem. Przestrzeń, w której rozgrywa się scena, czyli ogród otoczony masywnym ogrodzeniem symbolizuje czystość Maryi, nawiązując do starotestamentowego symbolu maryjnego, a obecnie znanego wezwania z litanii loretańskiej, czyli ogrodu zamkniętego. Podobne znaczenie ma umieszczona w dłoni Archanioła lilia, która na innych przedstawieniach ukazywana w wazonie miała wskazywać na dziewiczy stan Matki Bożej, natomiast dana do ręki Gabrielowi, jako berło stała się z czasem Jego atrybutem. Obecne tu drzewa cedrowe, a na niektórych przedstawieniach również fontanna usytuowana pośrodku ogrodu miały symbolizować nieśmiertelność, którą uzyskaliśmy za sprawą decyzji Maryi.
            Leonardo przedstawiając scenę Zwiastowania ukazał, nazwijmy to roboczo, na własny użytek, jego pierwszą część, czyli przybycie do Maryi posłańca z niebios. Maryja lekko wzdraga się na widok niespodziewanego gościa, co artysta ukazał w geście Jej lewej dłoni - uniesionej i cofniętej. Posłaniec Boży jest poważny i skupiony, świadom swojej fundamentalnej dla zbawienia świata misji. Zastaje on Maryję w trakcie czytania Pisma Świętego; teologom i artystom tego czasu wydawało się to najgodniejszym zajęciem dla przyszłej Matki Zbawiciela. Niekiedy widać, że księga jest otwarta na wersetach proroctwa Izajasza. Leonardo ukazał Maryję siedzącą, a Archanioła klękającego – jest to jeden z wariantów przedstawienia tego spotkania, jedna z możliwości, ponieważ na innych przedstawieniach Maryja może stać, albo klęczeć na klęczniku, Gabriel także może stać, albo zlatywać z niebios w otoczeniu licznych putt. Istotnym zagadnieniem w tego typu przedstawieniach było pytanie, kto przed kim powinien klęczeć, dlatego Maryi dodano klęcznik i Gabriel zastaje Ją podczas modlitwy.
Liczne obrazy ukazujące Zwiastowanie ilustrują również kolejny etapy tego spotkania. Może to być scena dialogu rozgrywającego się pomiędzy postaciami, gdzie Archanioł wyjaśnia Maryi plan, jaki Bóg dla Niej przygotował, jak i podaje szczegóły dotyczące jego realizacji. W scenach tych Maryja jest zdziwiona, czy wręcz przerażona, a na Jej twarzy maluje się strach. Obrazy takie powstawały dosyć często w okresie nowożytnym na skutek pojawiającej się wówczas tendencji do psychologizacji postaci. Czasami widać jak z ust obu postaci wydobywają się słowa, jakie wypowiedzieli Oni podczas tego spotkania. Są też obrazy, na których widać, jak malutki Pan Jezus spływa z nieba na promieniu światła wprost do łona Maryi, lub jak gołębica Ducha Świętego unosi się nad Jej głową.
Inne obrazy przedstawiają ostatni już etap, czyli zgodę Maryi, jej Fiat, wyrażone przez Nią zawsze pokornie i z ogromnym posłuszeństwem, składa Ona ręce na piersi i pochyla głowę do przodu. 
Oprócz wyszczególnienia w narracji trzech etapów spotkania chciałabym zwrócić Państwa uwagę na to, że opis ewangeliczny Zwiastowania nie podaje ani miejsca, ani czasu tego wydarzenia. Stąd taka różnorodność organizacji tła, gdzie jest ono, jak w przypadku obrazu Leonarda, ogrodem, wśród malarzy północnych dominowało ukazywanie tego spotkania w przestrzeni sakralnej, czyli w kościele, lub w skromnej izdebce, wypełnionej sprzętami domowymi. Leonardo ukazał to wydarzenie w ogrodzie, raczej po południu, ponieważ niebo nie jest rozświetlone tak, jak zdarza się to w środku dnia.
Postaci Maryi i Archanioła ukazane przez Leonarda oddane są z ogromną naturalnością, a gesty są niezwykle wymowne. Podobnie pejzaż jest typowy dla tego artysty i widać w nim charakterystyczne dla Leonarda sfumato, czyli rozmycie konturów i zszarzenie tego, co jest najgłębiej. „Usterki”, o jakich wspomniałam wcześniej, to złe usytuowanie pulpitu względem siedziska, co pociągnęło za sobą błąd w wyrysowaniu ręki Maryi, która powinna być przesunięta bardziej w głąb. Dodatkowo okrycie ud i zaplecka krzesła, na którym siedzi Maryja jedną partią draperii drażni i sprawia, że widz ma na jednym poziomie trzy załamania tkaniny i widzi „trzy” nogi Maryi.
Nie wymawiając jednak błędów mistrzowi, zapraszam Państwa do zapoznania się z jego dziełami, jak i innymi obrazami ilustrującymi scenę Zwiastowania. 

Zwiastowanie, Pinturiccio
Zwiastowanie, Fra Angelico

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz