![]() |
Stefan Lochner, Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni, 1447 |
Wczoraj świętem
Ofiarowania Pańskiego zamknęliśmy definitywnie przedłużony nieco okres
bożonarodzeniowy, który faktycznie zakończył się w święto Chrztu Pańskiego, ale
do wczoraj można było śpiewać kolędy, trzymać w domach choinki i szopki. Od
teraz możemy w pełni cieszyć się karnawałem, jednak o karnawale porozmawiamy za
miesiąc, a dziś wróćmy jednak do przedstawienia Ofiarowania Pańskiego, którego
ikonografia jest całkiem ciekawa.
Obraz
dzisiejszy, ukazujący scenę przyniesienia małego Jezusa do świątyni jest
autorstwa niemieckiego artysty piętnastowiecznego, Stefana Lochnera i
przedstawia to wydarzenie w sposób niezwykle rozbudowany, jest tam wiele
postaci, a całość utrzymana jest w bardzo ciepłych, przyjemnych dla oka barwach
oraz tchnie z niego dyskretna, ale dostojna elegancja.
Może, by lepiej
zrozumieć obraz należy powiedzieć kilka słów o samym autorze i tradycji
malarskiej, z jakiej się wywodził. Otóż Stefan Lochner, niestety nie wiadomo,
kiedy dokładnie się urodził, prawdopodobnie około 1400 roku, w roku 1430
przybył do Kolonii, gdzie pozostał do końca życia. Miasto to, w owym czasie
było bardzo prężnym ośrodkiem życia artystycznego, gdzie wciąż pobrzmiewały
echa gotyku międzynarodowego, zwanego też stylem miękkim, lub pięknym, czyli
stylu, który wykształcił się w sztuce około roku 1400, dzięki częstym kontaktom
pomiędzy dworami oraz licznym podróżom artystów dzielących się swoim
doświadczeniem, jak i czerpiącym z doświadczenia innych. Z tego, jak się mówi
obecnie przybliżenia granic wykształcił się w sztuce gotyckiej ten typ
malarstwa, dający się rozpoznać między innymi poprzez ogólnie ujętą dworskość,
wytworność, delikatność, wysublimowanie i wydelikatnienie gestów i póz, czasami
kapryśne, czy udziwnione formy i ornamenty, ale też przez duże zainteresowanie
naturą i światem zwierząt. Ogólnie gotyk międzynarodowy oscylował pomiędzy
realizmem, co widać na przykładzie doskonale odtworzonych szkiców zwierząt i
roślin, a konwencją, czyli tym wszystkim, co ten styl znamionuje. Stefan
Lochner, jako jeden z najwybitniejszych przedstawicieli europejskiego malarstwa
tablicowego, głęboko tkwił w tej tradycji, ale też nie pozostał niewzruszony na
płynące z Niderlandów wpływy malarstwa realistycznego, jako najlepszy przykład
można podać twórczość braci van Eycków.
Obraz Lochnera, powstały w roku 1447, ukazuje moment, kiedy starzec
Symeon przyjmuje beztroskie Dzieciątko i sadza je na mensie ołtarza. Symeon ma
zamknięte oczy, nie patrzy na Dzieciątko, tylko nieco wyżej, rozpoznaje je po
dotyku. Artysta nawiązał w ten sposób do legendy, która mówiła, że starzec
Symeon był ślepy i odzyskał wzrok dopiero po spotkaniu z Jezusem, kiedy „oczyma
wiary” rozpoznał w nim Zbawiciela, którego nazwał „światłem na oświecenie
pogan”. Symeon, ubrany w szaty kapłana żydowskiego znajduje się po prawej
stronie patrzącego, stoi na lekkim podwyższeniu, tuż przy samym ołtarzu, za nim
stoi prorokini Anna trzymająca w ręku zwój, na którym najprawdopodobniej
napisane są słowa „to jest dziecko, które stworzyło niebo i ziemię”, ponieważ w
ten właśnie sposób, ze zwojem z tymi słowami była ukazywana ta postać w
wcześniejszych przedstawieniach. Za Anną widać zgromadzone postaci, które modlą
się i z ciekawością przypatrują temu, co dzieje się na ołtarzu.
Tak samo liczna grupa kobiet znajduje się po przeciwnej stronie ołtarza,
niektóre z nich trzymają nawet świece. Jednak spójrzmy na Maryję klęczącą
naprzeciw Symeona, odzianą w obfitą, intensywnie niebieską suknię, wręczającą
prorokowi dwa gołąbki. Za Nią ukazany jest św. Józef, akurat w momencie, kiedy
wyciąga z sakiewki u boku pieniądze na wykup, bo przecież każde pierworodne
dziecko płci męskiej miało być ofiarowane Panu. Uwagę zwraca także grupka
dzieci umieszczona u dołu kompozycji, po prawej stronie, wszystkie dzieci,
prowadzone przez akolitę trzymają świece. Całej scenie przypatruje się z góry
Bóg Ojciec otoczony zastępem aniołków.
Wrócę jeszcze do wspomnianego już ołtarza, ustawionego w centrum, jest to
złoty, gotycki ołtarz, zza którego wystaje czarny, ozdobny, tłoczony w złote
ornamenty roślinne ekran podtrzymywany przez aniołki. Zadaniem ekranu jest
wyodrębnienie i oddzielenie ołtarza od złotego tła, tak typowego dla sztuki
gotyckiej. Obecność ołtarza w tym przedstawieniu jest spowodowana poprzez akt
teofanii – Dzieciatko Jezus ukazało Symeonowi i Annie swoją boskość, dlatego
spoczywa na ołtarzu, ale nie bezpośrednio, a na ciemnej pole płaszcza Symeona,
który zastępuje kapłana. W niektórych przedstawieniach, gdzie wyciąga on ręce
ku dzieciątku, dłonie ma okryte tkaniną, jak kapłan dotykający monstrancji. Tak
więc mały Jezus jest w centrum przedstawiania pod względem geometrycznym, jak i
teologicznym.
![]() |
Jacques Daret, Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni, 1434-1435 |
Nie można nie powiedzieć nic na temat roli świec,
które trzymają dzieci i niektóre z kobiet, przecież zwyczajowa nazwa święta
Ofiarowania Pańskiego to Matki Bożej Gromnicznej. Jak wiadomo nazwa gromnica
pochodzi od słowa „gromny”, czyli huczny, grzmiący, a samą świecę, stosowaną w
liturgii od X wieku ustawia się na oknie w czasie burzy, by chroniła domy przed
piorunami. Dawniej służy także do odstraszania wilków, które przychodziły pod
domy. Gromnicę również pali się przy zmarłych, by oświetlała drogę ich duszom.
Cała symbolika światła związana z tym świętem odnosi się do wspomnianych już
słów, jakie wypowiedział prorok Symeon, Chrystus ma rozpraszać mroki ciemności
życia i wskazywać drogę.
Na koniec jeszcze dwa przedstawienia, gdzie Dzieciątko jest w powijakach.
![]() |
Andrea Mantegna, Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni, ok. 1445 |
![]() |
Fra Angelico, Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni, 1440 |
Bardzo dziękuję za ten Blog! Jest on niezwykle potrzebny. Pomaga zobaczyć funkcję wielkiej sztuki jako pomocnej w pogłębianiu życia duchowego! To piękne Dzieło i proszę o jego kontynuację.
OdpowiedzUsuń